C.L. Taylor "Zaginiony"

Ginie nastolatek. Jego rodzina pół roku po zniknięciu decyduje się na apel w telewizji. Jest on zupełnie nieudany. Matka wygląda na nie do końca zrównoważoną, ojciec ma zaplamione olejem spodnie, a brat zaginionego wpada w trakcie nagrania pijany. Dziennikarze i nie tylko oni, bo również ich czytelnicy, widzowie zadają sobie wiele pytań i snują mnóstwo przypuszczeń: „ojciec coś wie”, „któreś z nich coś ukrywa”.
Wchodzimy w smutne życie amerykańskiej rodziny Wilkinsonów. Rodziny pod wieloma względami bardzo typowej:
– matka, czyli Claire cały czas uważa, że syn żyje, mówi o łączącej ją z nim więzi, zachowuje się dokładnie tak jak każda matka by się zachowywała,
– ojciec- Mark chodzi do pracy, ukrywa w sobie emocje, jak to facet, niektórzy uważają, że jest winny tego, co się stało; on sam zresztą też tak się czuje;
– starszy brak zaginionego Billy’ego- Jake- jemu się za to wszystko obrywa. Nie da się nie zauważyć, że rodzice trochę wyżywają się na nim po stracie młodszego syna. Sam jednak też cierpi.
Jest jeszcze Kira- dziewczyna Jake’a. Mieszka u swojego chłopaka. Jej matka to pijaczka. Kira nie miała warunków do normalnego życia, przeniosła się do rodziny chlopaka, gdzie wreszcie może jako tako normalnie żyć.
Jak to w każdej normalnej rodzinie w obliczu tak dużego problemu jak zaginięcie jednego z jej członków pojawia się masa spięć, trudnych sytuacji, a to wszystko jest tak naprawdę zupełnie zrozumiałe. Ludziom puszczają emocje, niektórzy czują się osamotnieni, inni szukają pociechy gdzie indziej. Tak jest właściwie wszędzie.
W końcu jednak musi pojawić się coś, czego większość się nie spodziewała. Od początku książki miałam wrażenie, że gdzieś musi wyskoczyć jakiś nienormalny, nieetyczny romans, jakiś bardzo zepsuty, straszny nawet wątek. Przypuszczałam pedofilię- wątek zaginionego nastolatka sam to nasuwał. Myślałam o romansie, o zabójstwie z zazdrości. Tymczasem romans był, a i owszem, ale bliższy gwałtowi niż zakazanej miłości. Zdecydowanie bardziej chory niż mogłam przypuszczać.
Ofiarą tego okrutnego romansu była bowiem Kira, a jego drugą stroną był nastoletni Billy. Nikt by nie przypuszczał, że taki dzieciak może być tak zepsuty, mieć tak chorą fantazję. Kira przez długi czas była wykorzystywana przez chłopaka, który później ją szantażował. Oczywiście, na początku popełniła błąd. To jej wina. Mimo to w żaden sposób nie tłumaczy to dalszego zachowania chłopaka.
Kira nie zabiła Billy’ego. Chciała zabić siebie wchodząc pod pociąg. Czy on skoczył po nią, aby ją uratować, czy może się potknął i miał po prostu pecha? Odpowiedzi możemy się jedynie domyślać.
Spróbujmy jasno przedstawić sytuację tej dziewczyny:
– nie miała rodziny,
– w domu nie miała ciepła ani miłości- wiadomo, co się dzieje w domu alkoholika,
– dosłownie nie miała gdzie się podziać,
– miała tylko swojego chłopaka i jego rodzinę, ich dom stał się jej domem,
– młodszy brat jej chłopaka zmuszał ją do seksu i szantażował, groził, że pokaże jej nagie zdjęcia bratu,
– miała wybór: albo nie dać się szantażować i stracić wszystko, co miała; albo godzić się dalej na to wykorzystywanie,
– w końcu miała dość, zabrała gówniarza daleko i chyba było jej zupełnie obojętne, co się będzie dalej działo,
– szła prosto pod pociąg, ale gówniarz ją w ostatniej chwili spod niego wypchnął i zginął,
– wróciła do domu i znów miała wybór: powiedzieć lub nie- gdyby powiedziała rodzinie prawdę, straciłaby ich na pewno;
– Kira nie przyznała się do niczego i przez długie miesiące cierpiała widząc rozpacz tak bliskiej jej ludzi,
– w końcu nie wytrzymała, próbowała się powiesić,
– przed śmiercią ratuje ją Claire,
– w szpitalu Kira wyznaje Claire prawdę,
– matka oczywiście stanęła po stronie swojego zwyrodniałego syna,
– Kira została sama, Jake ją zostawił, jego rodzina jakoś sobie ułożyła życie, nie rozpadła się,
– dziewczyna zaczyna życie od nowa po długim jej wykorzystywaniu seksualnym, szantażu, właściwie dwóch próbach samobójczych, utracie rodziny oraz stracie ukochanej osoby.
Bardzo mnie zirytowało zakończenie, bo było zwyczajnie niesprawiedliwe.
Billy był zwyczajnym zwyrodnialcem, przez którego cierpiało wiele osób.
Kira nie była zupełnie bez winy, to racja. Pierwszy raz pozwoliła się w jakiś sposób uwieść, ale chyba w najgorszych myślach nie przeczuwała, że tak to się skończy. Jasne, mogła się przyznać do wszystkiego. Ale ona naprawdę nie miała gdzie pójść, ona się zwyczajnie bała, bo nie miała nikogo prócz Jake’a, którego naprawdę kochała.
Postawa matki bardzo typowa i denerwująca. Na końcu Claire mówi psycholożce, że wybaczyła Kirze. Nie zmienia to jednak faktu, że ja odtrąciła i nie okazała wobec dziewczyny wyrozumiałości.
Powieść jest pisana bardzo prostym językiem. Rozdziały są krótkie, akcja dzieje się szybko i tak samo szybko się książkę czyta. Jest naprawdę interesująca, choć nie przeczytam jej zapewne ponownie. Nie sięgnęłabym w zasadzie po nią, gdyby nie to, że książkę tę wygrałam🙂 Mimo to polecam miłośnikom tego gatunku.
Z mojej opinii może wynikać, że powieść „Zaginiony” mnie zirytowała i nie wzbudziła we mnie jakichkolwiek pozytywnych emocji. Nie do końca tak jest. Los Kiry mnie przejął, bo też jestem kobietą, bo bardzo jej współczuję; pewnie nie potrafię, ale przynajmniej próbuję sobie wyobrazić jej sytuację i zrozumieć jej zachowanie. Postępowanie Claire było dla mnie czasem bardzo nielogiczne, chaotyczne i przede wszystkim niesprawiedliwe. Sama książka jest natomiast bardzo ciekawa i wciągająca, świetna szczególnie teraz, na długie wieczory pod kocem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisadło i czytadło , Blogger