Alex Kava "Płomienie śmierci" i "Trucizna"



Tym razem mam dla Was dwie książki. I obiecuję, że są to dwie ostatnie powieści Alex Kavy, jakie czytałam i jakie opisuję. Tyle razy sobie powtarzam, że to nie mój styl, nie mój gatunek, nie moja bajka, ale kiedy tylko nadarzy się okazja, kiedy tylko jakiś egzemplarz znajdzie się w moim zasięgu, to po niego wyciągam rękę. Nie wiem, o co w tym chodzi.



"Płomienie śmierci"
Maggie O'Dell musi stawić czoło swojemu największemu lękowi, jakim jest ogień. W pożarze zginął jej kochany ojciec, pożary gasi jej przyrodni brat, Patrick (z którym teraz Maggie mieszka) i sprawą podpaleń przyszło jej się teraz zająć. Jednocześnie agentka czuje, że jest obserwowana. Jej intuicja, która raczej nie zawodzi, mówi, że nie może czuć się bezpieczna.
"Płomienie śmierci" to powieść krótsza niż inne, które miałam okazję poznać, a które dotyczyły agentki Maggie. Jest konkretna, bez żadnego pitu-pitu. Bardzo duża jej część dotyczy lęków agentki Maggie, a przede wszystkim tego, że z nimi walczy. Jest ona tutaj naprawdę fajną babką, dobrą agentką, która miała masę trudnych przejść, ale stara się sobie z nimi radzić. 

"Trucizna"
A tu już Maggie nie ma. Jest za to Sabrina, pracownik naukowy w korporacji EcoEnergy zajmującej się pozyskiwaniem oleju napędowego z kurzych odchodów. Sabrina odkrywa, że coś w jej firmie dzieje się niedobrego. Niedługi po tym musi się ukrywać, niesłusznie oskarżona o morderstwo.
Jednocześnie jesteśmy świadkami bardzo skomplikowanych spisków, intryg na najwyższych szczeblach amerykańskiej władzy. Zajmuje chwile czasu ułożenie ich w jako taką całość, a przede wszystkim zapamiętanie nazwisk i stanowisk.
"Trucizna" to powieść dla miłośników politycznych spisków, intryg ze świata biznesu, afer korupcyjnych. Pod tym względem na pewno jest ciekawa i wciągająca.

Dla mnie natomiast książka musi mieć magię. Kiedy mówię o magii, nie mam na myśli świata fantasy, w którym pełno krasnoludów, wampirów i innych postaci. Mam na myśli tę magię, jaką znalazłam w "Grze anioła", "Diunie", "Powrocie króla"czy "Dumie i uprzedzeniu". Magię stworzoną przez wspaniałe postaci, które czynią czasem zupełnie zwykły, prozaiczny świat pięknym. "Władca Pierścieni" to oczywiście powieść z gatunku fantasy, ale magia w tej wyjątkowej historii polega nie tylko na mnogości ponadnaturalnych postaci, co jest oczywiste, ale również na tym, co po sobie w nas, Czytelnikach pozostawia.
Książki Alex Kavy tej magii nie mają, dlatego więcej nie będę ich czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisadło i czytadło , Blogger