Pierwszy wpis tej jesieni!

Ostatni wpis na blogu jest z 10 sierpnia, więc bez mała 2 miesiące temu! Co się działo w tym czasie? Sporo pracy, odpoczywania - a na to odpoczywanie potrzebuje coraz więcej czasu. Do tego oczywiście kompletowanie wyprawki dla Małej, która już w przyszłym miesiącu przyjdzie na świat. 


Trochę mniej było czytania. Jakoś tak w połowie sierpnia wzięłam się za "Łowcę snów" Kinga i tak mnie ta książka zmęczyła, zniechęciła, że przez jakiś czas nie miałam ochoty zabierać się za cokolwiek. Później wpadło parę książek tego samego autora - niżej kilka słów o nich.

A teraz w sumie nie wiem, za co się zabrać. Czytam tego Kinga z przyzwyczajenia, z braku innych książek i chociaż zawsze go strasznie lubiłam, to ostatnio mnie męczy. Może potrzebuję czegoś innego, ale jak tylko wchodzę do biblioteki, to kręcę się w kółko i sama nie wiem, co wybrać. Koniec końców wychodzę z młodzieżówką dla brata. 
__________________________________________________________________________________

Stephen King "Buick 8"
Policjanci z Jednostki D skrywają pewną tajemnicę. Znajduje się ona w Baraku B i jest najdziwniejszym buickiem roadmasterem 8, jaki istnieje. Nie ulega wątpliwości, że samochód pochodzi z jakiegoś innego świata. Od czasu do czasu "rodzi" jakieś przedziwne stworzenia, które nie są w stanie przeżyć w "naszym" świecie.
Jeśli chodzi o nawiedzone i potworne samochody o morderczych skłonnościach, to zdecydowanie wolę w wykonaniu Kinga "Christine". "Buick 8" nie jest jakiś strasznie nudny, ale nie zawładnął mną i prosto mówiąc, tyłka nie urwał.
Dla mnie takie 5/10.
__________________________________________________________________________________
Stephen King "Gra Geralda"
Wiecie, że była to pierwsza książka Kinga, jaką przeczytałam? Było to wiele lat temu. Do drugiego razu podchodziłam z ogromną ciekawością i ostrożnością. Pierwsze spotkanie wywarło na mnie ogromne wrażenie, ale byłam wtedy o wiele młodsza. Jak wypadło drugie? 
W sumie to nie najgorzej, ale też bez urwania tyłka. "Gra Geralda" jest specyficzna. Wielu osobom się dłuży, bo faktycznie przez większość książki nie dzieje się nic poza rozmyślaniami i koszmarami głównej bohaterki. Jeśli ktoś lubi wartką akcję, to faktycznie książka nie dla niego. Nie przeczytałam jej w jedno popołudnie. Nie było tak, że nie mogłam się oderwać. Ale i tak mi się podobała.
"Gra Geralda" ma akurat tyle grozy, ile lubię. Pozostawia po sobie pytania bez odpowiedzi, wiele wątpliwości. 
Jedno tylko mi przeszkadzało - żachnięcia Jessie. Ale to taki szczególik :)
Dla mnie 7/10.
__________________________________________________________________________________
Stephen King "Łowca snów"
I to jest właśnie pierwsza książka Kinga, której nie skończyłam. Męczyłam, męczyłam i nie dałam rady.
Czterech kolegów udało się na tradycyjny wypad do domku w środku lasu. Nie są oni tacy zupełnie normalni. Łączy ich pewna telepatyczna więź, która ma związek z ich wspólnym, nieco innym od wszystkich kolegą.
W trakcie wypadu spotyka ich jednak coś bardzo złego. W lesie awaryjne lądowanie ma statek kosmitów. Większość udaje się zamordować - robią to dzielni żołnierze - ale jeden ucieka. Ludzie zarażają się jakimś kosmicznym wirusem i umierają. 
Dotrwałam do jakiejś 1/3 książki. Potem sobie darowałam, więc nie wiem, jak to się skończyło. Ale nie polecam, zdecydowanie. Nie mam pojęcia, do czego tę książkę przypisać. Ani to sci-fi, ani to horror. Jest to wszystko po prostu strasznie nudne.
Dla mnie 1/10 - ten 1 punkt tylko z szacunku do autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisadło i czytadło , Blogger