Cmętarz zwierząt – Stephen King



 Fanom Stephena Kinga nie trzeba na pewno przedstawiać „Cmętarza zwieżąt”. To prawdziwa historia z dreszczykiem, która naprawdę oddziałuje na wyobraźnię.




Louis Creed wraz z rodziną: żoną Rachel, córeczką Ellie oraz synkiem Gage’m przeprowadza się z tłocznego, głośnego Chicago do niewielkiej mieściny Ludlow w Nowej Anglii. Rodzina zamieszkuje w pięknym, sielskim domu wprost stworzonym do prowadzenia prawdziwego życia rodzinnego. Wydaje się, że w tak bajecznej scenerii nie może dziać się nic złego.

Sąsiad z naprzeciwka, starszy pan, Jud pokazuje rodzinie lokalny cmentarz dla zwierząt prowadzony i pielęgnowany przez dzieci. Dopiero później w dramatycznych w okolicznościach i w absolutnej tajemnicy pokazuje Louisowi, co kryje się dalej, za pozornie niemożliwym do przejścia wiatrołomem.



„Cmętarz zwieżąt” to jedna ze straszniejszych powieści Kinga. Autor wykazał się tutaj wyjątkowym talentem do budowania napięcia. Chociaż znałam tę historię już wcześniej, chociaż pierwszy raz czytałam ją kilka lat temu, to i tak bałam się tego, co nastąpi dalej, na następnej stronie, w kolejnym rozdziale.



Budowaniu napięcia służą nie tylko wydarzenia i emocje bohaterów, ale także miejsca. I tu trzeba naprawdę pogratulować Kingowi. Potrafi on bowiem w tak osobliwy sposób opisywać otoczenie bohaterów, w tym przypadku najczęściej cmentarze, mroczny las, leśne polany, że stają one jak żywe przed oczami. A że jest to książka, to sami wyobrażamy sobie to, co czego boimy się najbardziej. Przy tego typu autorach nasza wyobraźnia ma pole do popisu.



Bardzo dużą uwagę King przykuł także do motywu straty bliskiej osoby. Louis Creed stracił synka, co doprowadziło go nie tylko do depresji, która byłaby w tym przypadku całkiem wytłumaczalna, ale do prawdziwego obłędu. I cały te proces od żałoby do szaleństwa autor opisał bardzo skrupulatnie, nie zapomniał o niczym.



Nigdy jakoś specjalnie nie zaczytywałam się w powieściach grozy, chociaż akurat tego autora cenię bardzo. Z biegiem czasu widzę, że coraz częściej sięgam jednak po fantasy i sci-fi, które od czasu do czasu staram się przeplatać jakąś obyczajową klasyką. Stephen King urzeka mnie nie tymi motywami horroru, ale właśnie tymi bardziej fantastycznymi wątkami w swoich powieściach. Tak czy inaczej, będę go czytać, a tę powieść zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisadło i czytadło , Blogger